Akcesoria treningowe Dingo – testy dla Top for Dog

Jakiś czas temu, na blogu mogliście poczytać naszą recenzję kamizelki treningowej Dingo. Tak się składa, że nie ona jedna wpadła w nasze łapki w ramach testowania Top for Dog dzięki uprzejmości firmy Dingo. Do testów otrzymaliśmy jeszcze dwa produkty. Jakie?

Szelki Easy Walk

Szaman, zwłaszcza po wakacjach na Śląsku lub w chwilach silnego pobudzenia, niemiłosiernie szarpie na smyczy. Mam już kilka patentów poskramiających zaprzęgowe ciągotki mojego psa, nie zaszkodzi jednak spróbować czegoś nowego być może nawet bardziej skutecznego.

Szelki easy walk przypominają najzwyklejsze spacerowe szelki typu step in. Przednie łapki przekładamy przez jedną z taśm. Druga przebiega przez klatkę piersiową. Zapinane są na grzbiecie tuż nad łopatkami psa. Szelki są uszyte z wysokiej jakości taśmy polipropylenowej. Od zwykłych szelek wyróżnia je dodatkowe zapięcie z przodu – na klatce piersiowej. Do wyboru są 4 rozmiary i dwa kolory (czarny i czerwony). Opis producenta znajdziecie TUTAJ.

O patencie easy walk słyszałam masę lat temu. Zdarzyło mi się nawet kupić szelki zapobiegające ciągnięciu jednak byłam z nich w 100% niezadowolona. Pierwsze podejście skończyło się bardzo dużymi otarciami. W drugim zakupie  spontanicznie odpinało się zapięcie…  Chociaż początki były kiepskie, później słyszałam jeszcze wiele dobrych opinii i pozytywnych komentarzy pod adresem easy walków. Dlatego właśnie postanowiłam dać im 3 szansę!

Kiedy otrzymałam paczuszkę, zobaczyłam najprostsze szelki świata. Czarne, niepozorne, z możliwością zapięcia smyczy na zapięciu na grzbiecie oraz klatce piersiowej. Nasze pierwsze starcie nie należało do najprzyjemniejszych – pies szarpnął do stadka gołębi i bez problemu wyswobodził się z szelek. Pomyślałam, że coś musi być nie tak. Poświęciłam chwilkę na dokładniejsze wyregulowanie pasków i kamień spadł z serca. Szelki leżały znacznie lepiej i stabilniej na psie. Od tego czasu nie miałam również problemu z uciekającym psem, a spacery cóż… stały się spokojniejsze.

Jak to działa?

Zapięta z przodu na klatce piersiowej psa smycz, w chwili pociągnięcia lekko skręca ciało zwierzaka w stronę osoby prowadzącej. Fizycznie zatem psiak nie ma możliwości ciągnąć. Mając narzędzie, które spowalnia psa, w łatwy sposób można wyłapać zachowania pożądane i odpowiedni je nagradzać. Możesz mi wierzyć lub nie, ale testowałam milion różnych pomysłów na to jak ogarnąć chodzenie na luźnej smyczy. Robiliśmy tzw. drzewka, zmieniałam kierunki itp, itd. Okazuje się, że Szamko jest bardzo wytrwały w swoich psich postanowieniach. Nic nie działało wystarczająco dobrze, a efekty widzę nawet po ponad 10 latach wspólnych spacerów. Szamanowi od czasu do czasu, nawet teraz, trzeba przypomnieć jak grzeczne psy powinny chodzić na smyczy. Kiedy widzę, że psi móżdżek wymyśla jakieś dziwne pomysły, wracamy do materiału z przedszkola i przypominamy czymże jest luźna smycz na spacerze. Wówczas smaczki sypią się jak z rękawa, a Szamko przypomina sobie jak powinno się chodzić po mieście. Po takich kilku dniach moja ręka przestaje być wyrywana i wracamy do klasycznych obróżek, które dla mnie są jednak najwygodniejsze.

Po przeprowadzonych próbach na moim zwierzęciu, widzę, że patent działa świetnie. Szelki Easy Walk mogą stanowić bardzo dobre narzędzie do nauki spokojniejszego chodzenia na smyczy. Nawet w sytuacjach większego pobudzenia szelki dawały radę opanować potwora. Ważne, żeby dobrze zmierzyć psa i dobrze wyregulować paski.

Szarpak z owcy na amortyzatorze

Szarpaki z owczego futra są bardzo znane w psim świecie. Do tej pory nie uznawałam ich jakoś za obowiązkowy element psiej szafy. Mój pies ma tą cudowną właściwość, że bawi się wszystkim co zaproponuję. Nieważne czy jest to stara gazeta czy kawałek szmatki – zabawa może być przednia, a większością rzeczy szarpie się jak dzika norka. Chciałam więc sprawdzić, co mój własny pies powie na ten rodzaj szarpaka.

Jak mój pies kocha większość zabawek, to tu wydarzyło się coś kompletnie nieoczekiwanego. Zazwyczaj psie paczki doręczane przez kuriera Szaman pomaga otwierać. Tak było i tym razem. Gdy wydobyliśmy futerko z koperty, zapanował dziki szał i radość przeogromna. Aż trudno było uczynić zdjęcia nowej zabawki! Szaman pokochał od pierwszego wejrzenia!

W ofercie Dingo znajdziesz 2 rodzaje naturalnych gryzaków z owczym futrem. Jest wersja na amortyzatorze tzw. bungee (TUTAJ)oraz na normalnej taśmie (TUTAJ). W przypadku szarpaka na amortyzatorze, są trzy kolory rączki do wyboru: czarna, różowa oraz zielona. Długość zabawki to 55cm jednak pamiętaj, że amortyzator nieco ją wydłuża.  Zabawka bez amortyzatora ma długość aż 130cm! Dostępna jest w dwóch kolorach: niebieskim i fioletowym. DO testów wybrałam wariant z amortyzacją w kolorze różowym (ponieważ jak ogólnie wiadomo  kolor różowy lepiej lata i dodaje mocy).

Szarpak towarzyszył nam na spacerach, treningach i bardzo sporadycznie podczas domowych zabaw. Moją pierwszą obawą względem białego puszystego futerka było: „przecież to się zaraz wybrudzi, obklei śliną, piachem i jeszcze pewnie sfilcuje po 3 zabawach”. Otóż nie do końca. Oczywiście białe futerko przyciąga wszystkie wyżej wymienione. Wystarczy jednak wysuszyć, wytrzepać uderzając kilka razy o rękę i brud odpada. Posklejane śliną futerko bez problemu możemy przywrócić do stanu pierwotnego! Wystarczy bardzo delikatnie przeczesać je grzebykiem. Podobno można je bardzo delikatnie wyprać ręcznie. Nie ryzykowałam i chyba raczej nie zaryzykuję takich testów.

Gryzak jest z naturalnego owczego futra. Wiadomo, że część włosów będzie z czasem wypadać, albo po prostu zostanie wyszarpana przez paszczę psa. Jednak nie jest to jakoś szczególnie uciążliwe. Po wielu zabawach szarpak dalej wygląda fajnie. Po przeciąganiu z szamanowej paszczy też nie wystają kępki białego futra 😉

Owcze futro ma charakterystyczny zapach. Nie powiem, żeby był on dla ludzkiego nosa bardzo przyjemny. Myślę, że to właśnie za jego sprawą, gryzak jest aż tak atrakcyjny dla psów. Szaman z dziką radością się nim szarpie. Podczas treningu bardzo ładnie pracuje na ten rodzaj zabawki, pod warunkiem, że nie wymagam zbyt wielu i zbyt dokładnych rzeczy. Tylko dobrze użyta zabawka zdecydowanie ożywia nasz trening.  Szarpak bardzo nakręca psi móżdżek. Kiedy dodamy do tego trening złożony z wymagających myślenia i dokładności elemetnów, pies wylatuje na orbitę Marsa, szczeka, frustruje się a razem z nim ja.
Po każdej zabawie (i ewentualnym wyczyszczeniu), gryzak chowam gdzieś poza zasięgiem psiej paszczy. Ten typ zabawki nadaje się tylko i wyłącznie do zabawy z przewodnikiem! W przeciwnym razie zostałaby pewnie pogryziona, rozszarpana i zniszczona w 10 minut.

My zdecydowanie polecamy! Szarpak jest fajnym urozmaiceniem i bardzo ożywia naszą zabawę. Myślę, że gryzak z owcy mógłby ośmielić te bardziej skryte pieski do wspólnej zabawy z przewodnikiem. Jeśli zastanawiasz się nad nową bardzo angażującą zabawką na treningi, bez wahania celuj w owcę!

Dzień doberek w poniedziałek ☺️ Już pospacerowane?

Opublikowany przez Skydog Niedziela, 19 sierpnia 2018

 

Zobacz równiez