Alleva – recenzja karmy

Karm na rynku jest około mnóstwa. Wybranie jednej, którą będzie zajadał pies to wyzwanie, które niejednemu właścicielowi spędza sen z powiek. Chociaż moje doświadczenie w tych kwestiach jest już całkiem spore, chętnie poznaję nowości o fajnym składzie. Dlatego też razem z Miso skrupulatnie przeprowadziłyśmy testy karmy Alleva.

Nowość o ciekawym składzie

Diusapet z karmą Alleva na polskim rynku jest od niedawna. To co wyróżnia tą linie karm, to w mojej opinii obecność ciekawych dodatków w składzie. Oprócz oczywistej wysokiej zawartości mięsa, znajdziemy źródła FOS i MOS, będące naturalnymi prebiotykami wspierającymi florę bakteryjną jelit. Bardzo fajnym dodatkiem są też siarczan chondroityny i glukozamina, które wspierają stawy. Chociaż dla sportowego psa w trakcie sezonu, taki niewielki dodatek może nie być wystarczający, to dla psiaka, który po prostu wiedzie aktywne życie taki dodatek w karmie powinien sprawdzić się doskonale. Dodatkowo, w zależności od rodzaju karm, w składzie znajdziemy m.in. konopie włóknistą, korzeń żeńszenia, rozmaryn, kurkumę czy też aloes.

Karmy są oznaczane jako bezglutenowe z małą ilością zbóż. W przypadku naszej linii Holistic zbóż nie ma. W zależności od wariantu niewielki dodatek źródła węglowodanów oczywiście jest, ale są to składniki dobrze tolerowane przez psy. Producent wykorzystuje bataty, dynie czy też ryż. Dokładniej ze składnikami możesz zaznajomić się na stronie DIUSAPET .

Czy karma sprawdzi się dla alergika?

To pytanie bardzo często pojawia się na grupach i forach dyskusyjnych. To czy Alleva sprawdzi się dla alergika zależy na co pies jest uczulony. Linia holistic, którą testowałyśmy, nie jest monobiałkowa więc różne białka znajdziemy w składzie. Jest kurczak, może być jagnięcina, ryba lub jeleń. Jeżeli wiesz, na co Twój pies jest uczulony, uważnie przeczytaj skład i unikaj tych składników. Często alergicy świetnie funkcjonują na wersji ze śledziem 🙂

Testy Alleva

Dla Miso wybrałam smak z jagnięciną i jeleniem. Specjalnie poprosiłam o karmę w małych workach – właściciele maluchów znają ten problem doskonale. Duży worek, choć bardziej ekonomiczny, długo pozostaje otwarty, a karma wietrzeje i traci swoje właściwości. Dlatego zawsze cieszę się, że małe worki są dostępne, co niestety nie jest standardem.

Wielkość chrupków to druga ważna sprawa. Karma jest dostępna w dwóch wariantach o dużych i małych granulkach. Miso zajada oczywiście te mniejsze. Myślę, że ta wielkość jest dla niej w sam raz – podczas posiłku słyszę chrupanie, a i karmę z powodzeniem wykorzystuję podczas treningów. Dodam jeszcze, że granulki są dość tłuste, więc jako luźny smaczek w wyjściowej kurtce raczej odpadają.

Ze smakowitością zawsze mam problem. Moje psy to żarłoki, które z apetytem zjedzą prawie wszystko. Chociaż Miso nie chce jeść tylko surowych warzyw i niektórych gatunków surowego mięsa, na wszystkie psie smaczki i karmy reaguje sporym entuzjazmem. Chociaż i tutaj spodziewałam się takiego efektu byłam lekko zaskoczona gdy zobaczyłam, że mojemu psu pierwszy raz cieknie stróżka ślinki na widok karmy! Po tym wnioskuję, że Alleva naprawdę jej smakuje.

Karmę wprowadziłam z dnia na dzień, pomimo tego nie zaobserwowałam nic niepokojącego. Żadnych bulgotań w brzuchu, zabójczych bąków. To co zawsze dla psiarzy ważne to nie tylko czy karma wchodzi ze smakiem, ale czy wychodzi bez przykrych niespodzianek. Pod tym względem karma sprawdza się 10/10.

Wady?

Czy dopatrzyłam się jakiś wad? Dość trudno przyczepić się do tak fajnego składu. To co według mnie można byłoby zmienić to suszone mięso zamienić na świeże mięśniowe mięso – to mała różnica a bardzo by mnie ucieszyła. Chyba tylko tyle.

Podsumowując

Alleva bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Fajna karma, o dobrym składzie i ciekawych dodatkach funkcyjnych. U nas sprawdziła się doskonale więc polecamy do wypróbowania również Wam 🙂

Zobacz równiez