Dbamy o zęby z Vetfood – testy dla Top for Dog

Zęby ważna sprawa. Taki, powiedzmy, krokodyl albo rekin w życiu ma o wiele łatwiej. Ząb się zniszczy – nie ma sprawy – za chwilę wyrasta nowy. Niestety człowiek, pies i kot w całym życiu dysponuje tylko dwoma kompletami uzębienia. W dodatku, niektórzy najzwyczajniej w świecie mogą dbać, chuchać i dmuchać, stawiać się regularnie u dentysty wydając przy tym fortunę, a zęby i tak pozostawiają jeszcze wiele do życzenia. I do takich właśnie osobników należy Pan Szaman. Szukając rozwiązań, które pozwolą uniknąć narkozy i usuwania kamienia ultradźwiękami, ochoczo podjęliśmy się (oczywiście w ramach Top for Dog) testowania produktów Vetfood pomagających w utrzymaniu dobrego stanu psiej paszczy.  I tak w nasze łapki wpadły Oral Cleansing Wipes oraz płyn Maxi OraCare. Jak się sprawdziły? O tym za chwilkę.

Maxi OraCare

W jego składzie wyszczególniony jest glukonian cynku. Substancja ta odpowiedzialna jest za usunięcie nieprzyjemnego zapachu z jamy ustnej zwierzaka oraz działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne. Wykazuje również właściwości zapobiegające tworzeniu się płytki nazębnej.
Maxi OraCare to płyn, który dolewamy do miski z wodą. Na każde 500ml wody, należy wlać 0,5 nakrętki (czyli 12ml) płynu. Płyn powinno dolewać się przy okazji każdej zmiany wody w misce. Rozcieńczony nie ma wyczuwalnego smaku i zapachu. Jaka jest wydajność wydajność płynu? Wszystko zależy od pojemności miski na wodę Twojego czworonoga. Przy misce o pojemności 0,5l, płynu starczy na około 20 dawek.

Oral Cleansing Wipes

To nasączone ściereczki służące do mycia zębów czworonogów. Są bardzo cienkie ale wytrzymałe i nie drą się w rękach. Ich średnica to około 8 cm. W ich składzie znajduje się między innymi woda dejonizowana, glukonian cynku, tauryna, metyloparaben, paraben propylu. Substancje zapobiegają utrzymywaniu się nieprzyjemnego zapachu w jamie ustnej, łagodzą stany zapalne, zapobiegają nagromadzaniu się płytki nazębnej oraz bakterii.
Są całkowicie bez smaku i mają neutralny świeży zapach.

Obydwa preparaty sprawdzą się zarówno u psów jak i u kotów!

Bazyliszek

Szaman mógłby zbić pionę z ziomalem zwanym Bazyliszkiem. Ziomek ów, według legendarnych doniesień, potrafił zabić spojrzeniem, ogonem oraz toksycznym oddechem. Chociaż oko i ogon to bezpieczne szamanowe elementy, ten ostatni to właśnie punkt łączący psa mojego oraz Bazyliszka. Takie wyziewy to kompletnie nic fajnego zwłaszcza jeżeli jest się właścicielem piesełka ceniącego bliskość ze swoim człowiekiem ponad wszystko.
Ze względu na brzuszkowe problemy odpadają nam wszelkie naturalne gryzaki, przekąski dentystyczne, skóry i inne tego typu przysmaki. Podczas kiedy Szaman był na diecie puszkowej, ze względu na ograniczone ścieranie osadów na zębach, problem był naprawdę uciążliwy. Próbowałam więc różnych sposobów, które działały z różną skutecznością. Raz na jakiś czas pozbywaliśmy się kamienia z zębolów u weterynarza.  Nic przyjemnego, ale konieczne. Teraz, kiedy dieta pieseła to sucha karma, problem jest zdecydowanie mniej odczuwalny, ale jednak dalej istnieje. Przed testami widać było kamień (zwłaszcza na górnych trzonowcach), drobne stany zapalne i przede wszystkim czuć było wyziewy… Jak sprawa się ma teraz?

Czy to działa?

Dla mnie Szaman jest psiakiem w kwestii obsługi higienicznej i weterynaryjnej bezproblemowy. Bez marudzenia pozwala mi na wszystkie konieczne zabiegi. Zastrzyki, przycinanie pazurków, czyszczenie uszu, wyciąganie kleszczy czy czyszczenie ran pooperacyjnych to dla niego bułka z masłem. Zaciska zęby i grzecznie czeka aż dokończę. Czyszczenie zębów to dla nas też żaden problem. Nie ma żadnych problemów, pies grzecznie przychodzi, nadstawia paszczę i czeka. Jedyne z czym musiałam sobie jakoś poradzić to z szalenie miotającym jęzorem i potokiem śliny. Samo czyszczenie to dla nas kwestia kilku minut. Na całą paszczę wystarczają u nas 2 czyściki. Nawijam je na palec i przecieram po kolei wszystkie z zębów. Jeżeli chcesz zobaczyć jak to powinno wyglądać, zerknij na filmik instruktażowy TUTAJ. Dla zachowania efektu myślę, że spokojnie można powtarzać zabieg raz na 2 dni. Niezbędna jednak jest regularność…

Z końcem czerwca Szaman pojechał na śląskie wakacje. Był pod opieką najlepszą z możliwych – mojego taty. Tatę ściereczki pokonały i tak po 8 dniach, kiedy wróciliśmy po Szamka, na dzień dobry wyczułam z paszczy znajomy smrodek.

Kamień to grubsza sprawa. Niestety regularne stosowanie zbytnio nie ruszyło największego osadu. Widać leciutką poprawę, jednak spektakularnych efektów nie odnotowałam. ALE! Przede wszystkim czuć różnicę. Paskudny zapach z paszczy zniknął zaledwie po dwóch dniach użytkowania. Stany zapalne również wyparowały.
Podsumowując, Oral Cleansing Wipes świetnie się sprawdzą w utrzymywaniu codziennej higieny jamy ustnej psiaków. Wyeliminują niepotrzebne bakterie, zapobiegną nawarstwiania się kamienia oraz poprawią zapach.  Maxi OraCare to też dość przyjemna alternatywa dla właścicieli psiaków z gatunku niedotykalskich. Obydwa preparaty są neutralne w smaku i nie powinny jakoś specjalnie odstraszać i zniechęcać do czyszczenia. Fajne jest również to, że obydwóch produktów możemy używać zarówno dla kotów jak i dla psów! Niezwykle ważna przy tego typu produktach jest regularne ich używanie.

Dentyści zawsze mówią o tym, że stan jamy ustnej ma kluczowy wpływ na zdrowie całego organizmu. Ze zwierzakami jest to samo. W trosce o zdrowie naszych pupili, powinniśmy zapewnić im również zdrowy uśmiech.

Zdecydowanie z czystym sumieniem mogę polecić obydwa produkty. Walcząc z szamanowym kamieniem, pewnie jeszcze nie raz sięgnę po produkty Vetfood.

 

Za produkty do testów dziękujemy Vetfood!

Zobacz równiez